Słuchając drogi

Marnowanie zaczyna się w głowie

Centrum Myśli Jana Pawła II Episode 16

Nowy odcinek podcastu „Słuchając drogi” tworzonego przez Centrum Myśli Jana Pawła II jest już dostępny. Tematem najnowszej audycji jest problem marnowania jedzenia. Opowiada o nim Sylwia Romańczak, pracująca na co dzień w Bankach Żywności. 

Podczas spotkania autor projektu „Słuchając drogi”,  wspólnie z gościem rozmawiają m.in. 

  • Dlaczego marnotrawienie jest problemem?
  • Jakie są tego konsekwencje?
  • Ile litrów wody potrzeba na wyprodukowanie kanapki z serem?
  • Od czego zacząć zmianę?
  • Jak nasze podejście do żywności zmienia się na przestrzeni lat?
  • W jaki sposób pomagają Banki Żywności. Jak skorzystać z takiej pomocy?
  • Jakie konkretne projekty i akcje organizowane są w tym obszarze? 

Przyjrzymy się temu problemowi z bliska.

Rozpatrzymy jego konsekwencje w 3 obszarach: ekonomii, etyki i ekologii. Powiemy o najczęstszych błędach zarządzania żywnością w gospodarstwach domowych. Zastanowimy się nad odpowiednią edukacją naszych dzieci i podopiecznych.

„Miejsce pracy, w którym pracuje moja rozmówczyni pomaga dzielić się jedzeniem oraz uczy nas, że marnowanie jedzenia zaczyna się w naszej głowie”- mówi Marcin Nowak, Centrum Myśli Jana Pawła II.

Zapraszam do rozmowy. Dołącz do grupy ludzi ciekawych  świata i drugiego człowieka – https://www.facebook.com/groups/sluchajacdrogi

Jeżeli macie uwagi, pytania albo pomysły na kolejne audycje to zapraszamy do kontaktu: mnowak@centrumjp2.pl

Dla osób nie słyszących zapis rozmowy można znaleźć (w zakładce TRANSCRIPT) pod linkiem: https://sluchajacdrogi.buzzsprout.com/1189352/9090227-marnowanie-zaczyna-sie-w-glowie


[00:00:07.410] - Marcin Nowak

Na ścieżkach swojego życia szukamy różnych rzeczy. Szukamy tego, co piękne, dobre, co ma sens. W tym naszym poszukiwań mamy też momenty, kiedy wszystko się sypie, a nam brakuje siły do zrobienia kolejnego kroku. I to też jest prawda drogi. Bywamy turystami, podróżnikami, włóczęgami, pielgrzymami. Jesteśmy różni, ale łączy nas to, że jesteśmy w drodze. „Słuchając drogi” to audycja dla wszystkich, którzy są ciekawi drugiego człowieka świata i idei, które mogą pomóc nam żyć z sensem. Nazywam się Marcin Nowak i zapraszam was serdecznie, abyście wyruszyli ze mną na spotkanie.



[00:00:46.850] - Marcin Nowak

Zapraszam do „Szukając drogi”, podcastów Centrum Myśli Jana Pawła II. Miejsce, w którym pracuje moja dzisiejsza rozmówczyni, pomaga dzielić się jedzeniem oraz uczy nas, że marnowanie jedzenia zaczyna się w naszej głowie. Zapraszam serdecznie na spotkanie z panią Sylwią Romańczak, która pracuje w bankach żywności. Rozmawiamy bowiem o marnowaniu jedzenia, o zjawisku, o którym coraz częściej, głośniej, można usłyszeć w mediach w takiej debacie publicznej i pani Sylwio, na początku, czy faktycznie marnotrawienie jedzenia jest tak dużym problemem jak słyszymy coraz częściej w mediach? Jak na tle świata wygląda w tym obszarze Polska. I czy można mówić o cechach szczególnych marnotrawienia jedzenia w Polsce w odróżnieniu np. do innych krajów europejskich 



[00:01:35.000] - Marcin Nowak

Tak, rzeczywiście marnotrawienie jedzenia czy też tak potocznie marnowanie jedzenia to jest bardzo duży problem. Na świecie są takie szacunki ONZ, które mówią o tym, że marnujemy aż jedną trzecią produkowanej żywności. Czyli to jest naprawdę ogromna, ogromna skala. To jest miliard trzysta milionów ton żywności rocznie. Natomiast w Polsce do tej pory takich szacunków, ile dokładnie marnujemy, było stosunkowo mało, w zasadzie ich nie było. Kiedyś Eurostat robił takie badania, ale dopiero tak naprawdę w zeszłym roku właśnie badania między innymi banków żywności, całego konsorcjum PROM, wykazały, że w Polsce marnujemy niecałe 5 mln ton żywności rocznie. Kiedyś mówiliśmy o 9 milionach właśnie na podstawie tych szacunków z Eurostatu. Teraz to jest niecałe 5 milionów, ale wciąż to są ogromne, ogromne liczby. Czyli tyle żywności ląduje w koszach i według tych szacunków za największą ilość zmarnowanego jedzenia odpowiadają gospodarstwa domowe, czyli 60 proc. to są gospodarstwa domowe, czyli taki przeciętny Kowalski, który marnuje jedzenie. Natomiast na dalszych, na dalszych miejscach są już kolejne gałęzie, bo pamiętajmy o tym, że wszyscy marnujemy, tak, to nie tylko, to nie tylko gospodarstwa domowe, ale i jakby od samego początku od momentu produkcji jedzenia, na każdym etapie marnowana jest żywność, czyli od rolnictwa poprzez produkcję, przetwórstwo, aż do sklepów gastronomii. Po drodze jeszcze mamy transport i magazynowanie. No ale niestety jakby gospodarstwo domowe to jest to jest ta większość 60 proc., czyli niecałe 3 miliony ton żywności rocznie. Jeśli chodzi o jakąś charakterystykę polskiego marnowania, nie mamy takich badań i raczej nie ma aż tak dużych różnic. Myślę, że ten problem marnowania dotyka przede wszystkim społeczeństwa zamożniejsze, takie, które mogą też sobie pozwolić na kupowanie np. dużej ilości jedzenia, więc raczej nie mówilibyśmy tutaj o jakichś takich cechach typowo polskich. Natomiast jeśli chodzi o np. taką skalę Unii Europejskiej to my jesteśmy raczej na tych wyższych miejscach niż na niższych. Więc, niestety, nie mamy się czym się pochwalić. I teraz powiedziałam, że 60 proc. to są gospodarstwa domowe, ale też na drugim miejscu jest produkcja i przetwórstwo, bo to jest 30 proc. a na przykład handel, o którym bardzo często się mówi o tym, że sklepy marnują, tak, często w mediach spotykamy się z takimi relacjami o tym, że np. kolejny sklep wyrzucił do kosza np. bułki. Handel to jest tylko 7 proc., ale chciałabym zwrócić uwagę, że nie chodzi tylko jakby o samą ilościową kwestię wyrzucania jedzenia, ale na przykład to, że sklepy i handel to jest taka gałąź, która bardzo mocno wpływa na naszą świadomość i na nasze nawyki. I to ma ogromne znaczenie, jeśli chodzi o marnowanie, bo pomimo tego, że właśnie, powiedzmy, to cała odpowiedzialność w dużej części leży po stronie konsumentów to jednak na zachowania konsumentów, no właśnie, mają wpływ inne elementy tego łańcucha marnowania. I dlatego to co się dzieje w sklepach to co się dzieje w handlu ma bezpośredni wpływ na nasze zachowania i stąd m.in. są różnego typu działania systemowe które pomagają walczyć z tym problemem właśnie też dlatego że nie jest to tylko problem konsumentów. My jesteśmy tak naprawdę tym takim ostatnim ogniwem łańcucha. Owszem w pewnym sensie najważniejszym ogniwem. No ale jednak na to wszystko mają wpływ też te poprzednie etapy produkcji i przetwórstwa żywności.



[00:05:14.000] - Marcin Nowak

Faktycznie, łańcuch marnotrawienia to myślę, że to warto zapamiętać. Będziemy jeszcze pewnie rozmawiać w trakcie naszej rozmowy o tych nawykach i o tym, jak możemy je zmieniać, na co zwracać uwagę w takim przysłowiowym gospodarstwie Kowalskiego bądź Nowaka. Ale zanim o tym porozmawiamy chciałbym jeszcze zapytać, a właściwie może to jest kuriozalne, ale zadajmy to pytanie, dlaczego marnotrawienie jedzenia jest problemem. Jakie to ma konsekwencje dla nas dla społeczeństwa. Gdzie tutaj jest istota problemu nerw tego problemu.



[00:05:41.000] - Sylwia Romańczak

Tych istot jest tak naprawdę kilka tak, jakby, dlaczego to jest problem. Jest kilka takich istotnych elementów. Po pierwsze czynnik czysto ekonomiczny, czyli po prostu wyrzucamy pieniądze, tak jakby, wyrzucając jedzenie do kosza my jako my jako konsumenci, ale też chociażby właśnie handel czy przetwórstwo jako firmy wyrzucają własne pieniądze do kosza i to jest taki czynnik banalny, powiedzmy, ale mający duże znaczeniem, że marnujemy pieniądze, czyli czynnik ekonomiczny, mówię do tego ekonomiczny, bo my mówimy sobie o tych czynnikach jako takie trzy ważne „E”. Więc jest ekonomia, to jest jedna rzecz. Drugą rzeczą jest etyka, która jest chyba najtrudniejszym takim problemem do komunikowania społeczeństwu, bo to jest także to, że wyrzucimy kanapkę do kosza. To się bezpośrednio nie przekłada na czyjąś sytuację finansową albo na to, że ktoś inny nie może sobie pozwolić na tę kanapkę, tak, my tę kanapkę wyrzucimy, ale gdybyśmy jej nie wyrzucili to nie znaczy, że by trafiła do kogoś z niższym statusem finansowym. Natomiast w sytuacji, w której w tym momencie według danych GUS-u w Polsce poniżej skrajnego, w skrajnym ubóstwie żyje prawie 1 000 600 osób. Skrajne ubóstwo to jest… To są osoby, które żyją w skrajnym ubóstwie mają mniej niż 600 złotych miesięcznie na życie, czyli to jest 5 proc. polskiego społeczeństwa, to się zmienia co roku. GUS podaje co roku nowe dane to są dane za 2020 rok, czyli bardzo duży odsetek tak naprawdę osób żyje w skrajnym ubóstwie, bo nie mówimy tutaj ani o ubóstwie ustawowym ani o takim ubóstwie, że tak powiem, pojmowany tak przez nas potocznie, czyli mówimy o skrajnym, a jeszcze jest ogromna rzesza ludzi, którzy też żyją za stosunkowo niewielkie pieniądze, większe niż 600 złotych miesięcznie, ale wciąż nieduże, czyli w sytuacji, kiedy w naszym kraju tyle osób żyje w skrajnym ubóstwie, a do tego jeszcze dużo kolejne ogromne rzesze żyją, mając naprawdę niewiele pieniędzy na swoje utrzymanie. Wyrzucanie pieniędzy, wyrzucanie jedzenia do kosza jest po prostu problemem etycznym, jakby takie zachowanie jest zwyczajnie nieetyczne. Tak jak mówię, nie jest tutaj bezpośrednie połączenie, tak jakby nie mamy takiego połączenia, że jak czegoś nie wyrzucimy, to ktoś inny dzięki temu zyska to jedzenie. Ale jakby takie zachowanie buduje w nas jakby też brak solidarności z tymi osobami, które głodują bądź mają bardzo mało pieniędzy na jedzenie. No i właśnie powstaje dzięki temu przez to problem tak naprawdę etyczny. Teraz jest ruch, który trochę walczy z tym problemem, czyli foodsharing i to, co się dzieje w wielkich miastach w Polsce, czyli powstawanie miejsc, gdzie możemy zostawić jedzenie i to rzeczywiście już bezpośrednio rozwiązuje ten problem. Czyli w momencie, kiedy mamy zupę, którą już na pewno nie zjemy albo kanapki, albo ciasta, albo jeszcze coś innego możemy zanieść do takiej jadłodzielni, zostawić w lodówce i ktoś inny z tego może skorzystać. Tak więc tutaj jest jakieś takie bezpośrednie połączenie, chociaż oczywiście nadal jadłodzielnie np. to są miejsca, gdzie może korzystać każdy, nie ma takiego obowiązku, że korzystają tylko osoby ubogie.



[00:08:46.650] - Sylwia Romańczak

A może pójść każdy z nas z ulicy i może takie jedzenie sobie wziąć. Ale tutaj rzeczywiście już zaczynamy radzić sobie z tym problemem właśnie w taki sposób, ale to jest bardzo niewielkie zjawisko. Foodsharing dotyczy tylko wielkich miast. Jest jakąś odpowiedzią, jest jakimś sposobem, ale wciąż nie jest to rozwiązanie na masową skalę. No więc mamy ten problem etyczny, który można już rozwiązywać na wiele innych sposobów, ale to może zaraz do tego wrócę. I kolejne „E” poza etyką to jest ekologia. Bardzo wiele osób o tym nie wie albo nie zdaje sobie z tego sprawy, że wyrzucanie jedzenia to jest poważny problem ekologiczny. Po pierwsze marnujemy i znowu nie tylko marnujemy pieniądze, ale marnujemy np. produkty i surowce, które są potrzebne do wyprodukowania żywności np. do wyprodukowania kanapki z serem potrzebne jest aż 90 litrów wody. Więc wrzucając kanapkę do kosza, marnujemy 90 litrów wody. Oczywiście mam na myśli wodę potrzebną do wyprodukowania sera, do wyprodukowania chleba i jakieś tam jeszcze sałaty masła itd. Ale takie są właśnie szacunki, nie mówiąc o np. nie wiem wołowinie, która jest w ogóle… to jest np. produkt, który wymaga w ogóle ogromnych ilości wody do produkcji, w ogóle produkcji mięsa. Produkcja mięsa jest z tego powodu nieekologiczną produkcją, bo wymaga bardzo dużych nakładów innych surowców, więc jakby marnując jedzenie to my tak naprawdę marnujemy właśnie, oprócz pieniędzy, marnujemy wszystkie zasoby naturalne, energię też, ta która jest potrzebna do wyprodukowania, no i przede wszystkim wodę i wszystkie po kolei surowce, które składają się na ostateczny produkt. Więc choćby z tego powodu, już nie mówię oczywiście o pracy ludzkich rąk, ale o tym, że w ten sposób marnujemy to, że ktoś hodował zboże itd., itd. Prawda więc tutaj to jest po pierwsze problem. Drugim problemem. Drugi problem ekologiczny rodzi się w sytuacji, kiedy to jedzenie ląduje już w koszu, a potem na wysypisku gnijące jedzenie produkuje bardzo dużo metanu, a metan jest jednym z gazów cieplarnianych i ma to bezpośrednie przełożenie chociażby na efekt cieplarniany, ale w ogóle na to, co się dzieje obecnie z naszym środowiskiem naturalnym, więc wbrew temu, co często się wydaje, że marnowanie jedzenia to jest przede wszystkim właśnie wyrzucanie naszych pieniędzy. To tak naprawdę marnowanie środowiska naturalnego i marnowanie jedzenia jest jednym z poważniejszych czynników w ogóle obecnego kryzysu klimatycznego. Oczywiście nie jest najważniejszy. Ale jeden z dość istotnych, głównie przez skalę, oczywiście gdyby ta skala była dużo niższa, no to wiadomo, te efekty byłyby też dużo mniejsze. No więc mamy ekonomię, mamy etykę i mamy ekologię i każdy z tych czynników w zasadzie jest tak samo ważny. Kwestie etyczne oczywiście akurat jest taką kwestią lokalną, czyli w każdym kraju to wygląda inaczej, no bo są inne to dane o ubóstwie, natomiast jeśli idzie o ekologię i samą ekonomię to ona dotyka tutaj każdego tego zjawiska, tak jakby dotyczy marnowania w każdym kraju i w każdym miejscu na świecie.



[00:11:48.000] - Marcin Nowak

Cały czas jestem, kurczę, z tą kanapką i 90 litrów wody, niesamowicie do mnie przemawia metafora, czy ten fakt w zestawieniu tego, że wyrzucając kanapkę, wyrzucamy 90 litrów wody, faktycznie piorunujące wrażenie. Proszę powiedzieć, pani Sylwio, jak z pani doświadczenia wygląda ewolucja świadomości tego, że marnotrawienie jest problemem? Z czym… z pani doświadczenia możemy mówić, że wspomniała pani o tych jadłodzielniach, jeszcze pewnie parę rzeczy moglibyśmy wymienić. Może to jest… żeby o tym wspomnieć, ale w skali dziesięciu lat, piętnastu. Jak pani obserwuje czy ta świadomość tego, że to jest problem i że szukamy rozwiązania narasta zwłaszcza w dzisiejszych czasach jakby kryzysu klimatycznego i coraz większej świadomości tego, że Ziemia nie jest nam dana raz na zawsze, wymaga naszej troski, to mnie też ciekawi, jak to się zmieniało i czy faktycznie się zmieniało w Polsce.



[00:12:35.430] -Sylwia Romańczak

Myślę, że na pewno to się zmienia na przestrzeni lat. Nie mamy danych żadnych na ten temat, nie robiliśmy takich badań, bo ile badamy czy ludzie wyrzucają jedzenie w Polsce czy Polacy wyrzucają i z jakich powodów to w samej świadomości na ten temat ekologicznych np. skutków nie badaliśmy, ale na pewno ta świadomość rośnie dlatego że to, co się dzieje z klimatem spowodowało, że ludzie naturalnie musieli zacząć się interesować tą kwestią i też jakby żeby w ogóle w tej w tym obszarze. I np.



[00:13:06.150] - Sylwia Romańczak

zrobiliśmy badania kwestii marnowania żywności podczas pandemii w zeszłym roku we wrześniu i okazało się, że w pandemii oprócz tego, że w ogóle zmieniliśmy nawyki zakupowe, żywieniowe itd., no to też zaczęliśmy przykładać większą wagę do marnowania żywności i staraliśmy się bardziej ograniczać. To ta różnica nie jest taka strasznie duża tak, to była różnica 12 proc. przed pandemią, w trakcie pandemii, że o 12 proc. przybyło osób, które zaczęły zwracać na to uwagę, że wyrzucają za dużo jedzenia, że np. nie wiem, źle kupują i źle potem zarządzają tym jedzeniem, mówiąc brzydko, ale ta świadomość ciągle rośnie, tak jakby świadomość tego, że w ogóle marnowanie żywności to jest poważny problem. Na pewno w dużych miastach ten problem zupełnie inaczej wygląda niż na wsiach, bo też na wsiach raczej się mniej marnuje, tak jakby naturalnie, no też choćby z tego powodu, że mamy zwierzęta, którym możemy dać resztki jedzenia. No i rzeczywiście w wielkich miastach na pewno ta świadomość ekologiczna i różnych nurtów jest dużo większa. Pokazuje nam też zainteresowanie mediów tym faktem i to że przybywa coraz więcej najróżniejszych wydarzeń związanych z ideą zero waste czy less waste, coraz więcej się o tym mówi, publikuje i dla coraz większych grup osób to jest… no to jest też jakiś taki powrót do tradycji, tak, że ludzie zaczynają sięgać do czegoś, co kiedyś np. babcie i dziadkowie nasi robili, czyli czegoś, co wydaje się, wydawało się kiedyś oczywiste do szacunku do jedzenia, tak, że szacunek do jedzenia jest czymś naprawdę istotnym. Więc na pewno tutaj jest dużo lepiej niż kiedyś było, ale też z drugiej strony widać jak bardzo jeszcze wiele musimy wykonać w tej materii. My prowadzimy działania edukacyjne w szkołach, na przykład banki żywności prowadzą w szkołach działania edukacyjne i widzimy, jak bardzo to jest potrzebne, tak, jak mało jednak ten temat się pojawi w szkołach jak rzadko i jak to jest naprawdę szerokie pole do popisu dla nauczycieli, ale też dla rodziców, dla wszystkich osób, które mają jakiś wpływ na właśnie edukację przyszłych pokoleń.



[00:15:07.350] - Marcin Nowak

To jest dobry moment żebyśmy porozmawiali, pani Sylwio, o dobrych praktykach, o takiej podpowiedzi, liście dobrych praktyk, bo myślę sobie że jak byśmy o nich porozmawiali i byłaby pani uprzejma podzielić się z nimi to wyjdzie źródło tego marnotrawienia, bo ja tak na szybko jak się zastanawiam to myślę sobie, że pośpiech na pewno nam nie sprzyja i takie nadmierne gromadzenie, ale myślę sobie, że byłoby dobrze dla nas wszystkich, jakby pani była uprzejma podzielić się z nami taką listą praktyk i krótko scharakteryzować, na co zwracać uwagę, od czego tę zmianę… jeżeli już wiemy, że to jest realny problem i że wyrzucając kanapkę, wyrzucamy 90 litrów wody i chcielibyśmy to zmienić. Od czego zacząć? Na co zwracać uwagę?



[00:15:40.260] - Sylwia Romańczak

No właśnie, zabawne… może nieco lepsze słowo, ale dość paradoksalne w tym wszystkim jest to, że te sposoby są bardzo proste. My tutaj nie musimy wykonywać jakichś dziwnych czy skomplikowanych rzeczy, żeby z tym problemem walczyć. My zawsze powtarzamy, że marnowanie zaczyna się w naszych głowach, czyli w momencie np. kiedy wychodzimy na zakupy to tak naprawdę już zaczynamy marnować, bo mamy pewne nawyki, bądź nie robimy czegoś przed wyjściem na zakupy, co potem skutkuje tym, że marnujemy, żeby powiedzieć o sposobach, dlaczego się wyrzuca jedzenie. Z naszych badań wynika, że najwięcej osób mówi, że jedzenie mu się zepsuło, tak, jakby żywność, którą miał w lodówce, w szafce, w kuchni się zepsuła. I to jest ponad 60 proc. badanych na to wskazywało, ale zaraz potem było przeoczenie daty ważności. Ale też kolejne punkty to jest np. za duże zakupy, zrobienie za dużych zakupów czy przygotowanie zbyt dużej ilości jedzenia. I teraz, jak widzimy, jakie są powody to łatwo nam jest odpowiedzieć, jakie są sposoby na walkę z tym problemem, czyli choćby takie najprostsze przed wyjściem na zakupy sprawdzamy lodówkę i szafki w kuchni i robimy listę.



[00:16:50.190] - Sylwia Romańczak

Wbrew pozorom bardzo mało osób to robi. My też o takie nawyki pytaliśmy i np. okazuje się, że tylko 40 proc. osób sprawdza lodówkę i sprawdza, co im tam brakuje, co niby wydaje się dość oczywiste i że gdy idę na zakupy to muszę wiedzieć, co mam kupić, a jednak bardzo dużo osób tego nie robi, nie robi też list. Więc jak choćby te pierwsze kroki to jest coś totalnie banalnego, ale to właśnie powoduje, że my potem w sklepie w zupełnie inny sposób kupujemy. Jeśli mamy listę, jeśli wiemy, czego nam brakuje, czego nie mamy w lodówce, czego nam brakuje w szafach to wtedy łatwiej nam jest nie kupować zbędnych rzeczy.



[00:17:23.130] - Sylwia Romańczak

Jeśli mamy też listę taką ilościową to kupujemy tylko to, co sobie zaplanowaliśmy i np. nie kupujemy czegoś, co wydaje nam się, że nam brakowało, a potem się okazuje, że już to mieliśmy. Jednym z powodów też wyrzucania jedzenia jest np. to, że ludzie nie wiedzą, co mają zrobić z danym produktem. To jest dość zabawne, czyli jakby są za mało kreatywni w kuchni, a z kolei kupują taki produkt, no bo np. była promocja, czyli np. nie wiem, była promocja na krewetki, ale ktoś nigdy krewetek nie przyrządzał i ostatecznie to nawet nie wie, czy je lubi i np. ich w ogóle nie wykorzysta, więc znowu jakby tutaj się pojawia lista zakupów i przygotowanie się do tych zakupów, ale też tak naprawdę kreatywność w kuchni, czyli taki rozwój nasz pod względem szukania przepisów, spróbowania jakiś nowych rozwiązań.



[00:18:08.340] - Sylwia Romańczak

Kolejną rzeczą to jest np. niekupowanie nieidealnych, lecz kupowanie idealnych, a niekupowanie właśnie tych brzydszych warzyw i owoców. My kiedyś robiliśmy taką akcję, która nazywała się „Uratuj samotne banany”, bo okazuje się, że to jest poważny problem. Chociaż brzmi totalnie, że tak powiem, niepoważnie, że ludzie odrywają od kiści bananów, ile chcą kupić. Jeśli w kiści jest sześć bananów to odgrywają cztery i zostawiają dwa, gdyż potem z tych dwóch odrywa jeden, bo chciał tylko kupić jednego banana i zostają trzy takie pojedyncze, których nikt… ludzie niechętnie kupują i potem te pojedyncze są wyrzucane przez sklepy, tak, no bo potem się psują i tyle.



[00:18:45.900] - Sylwia Romańczak

I tak to się kończy, a jakby ten pojedynczy banan jest tak samo dobry jak ten w kiści, tak więc jakby no jeśli ktoś chce kupić cztery to może równie dobrze kupić te cztery pojedyncze, oderwane przez kogoś innego. No ale to jest kwestia sama tych bananów, ale choćby to, że kupujemy tylko proste marchewki tylko czerwonej jabłka itd. Też z badań wynika, że bardzo duży procent osób właśnie nie sięga po te brzydkie w cudzysłowie warzywa i owoce. No że jednak jesteśmy przyzwyczajeni do tego, żeby te owoce miały idealne kształty, żeby były idealne, żeby miały najładniejszy kolor, że jak mają jakieś plamki nam się wydaje, że już te warzywa są niedobre.



[00:19:22.320] - Sylwia Romańczak

No nie jest to prawda, tak wiele takich oznak na warzywie czy na owocu nic nie oznacza tylko po prostu, że jest to trochę inaczej wyglądający egzemplarz. Nie kupujemy też na przykład, nie wie,m jeżeli karton jest troszeczkę wyniesiony, tak, ja nie mówię oczywiście o jakimś takim uszkodzeniu opakowań, ale w sytuacji, kiedy coś jest trochę bardziej tam lekko wgniecione, uszkodzone to już też tego nie wybieramy, więc to na pewno też jest to też duże pole do popisu, że te nasze nawyki zakupowe są uformowane przez media, przez reklamy, przez jakąś taką naszą wizję idealnego jedzenia, które tak naprawdę w rzeczywistości nie istnieje.



[00:20:00.090] - Sylwia Romańczak

To te nasze zachowania w sklepie mają bezpośredni wpływ właśnie na to, co się dzieje u nas w domach, no bo jeśli nie kupimy za dużo czegoś albo kupimy coś, z czego nie potrafimy nic przyrządzić, no to wiadomo, że takie rzeczy zostaną wyrzucone. Jeśli mówimy już o samym naszym domu, to na pewno planowanie posiłków to jest coś, co pomaga w niemarnowaniu, tak jak mówi nam bardzo dużo badanych wskazywało, że przygotowuje za dużo jedzenia. To jest oczywiście też nie tylko kwestia tego, że nie planujemy, ale też np.



[00:20:28.770] - Sylwia Romańczak

trochę to jest związane z taką mentalnością Polaków, czymś pozytywnym, czyli np. to, że przygotowujemy zawsze za dużo jedzenia, na przykład dla gości, tak, bo boimy się, że zabraknie, jakby to nie jest… nic nie ma w tym nic złego.



[00:20:40.320] - Sylwia Romańczak

Gościnność Polaków jest czymś pozytywnym, ale na przykład nie wiemy, co potem z tym jedzeniem zrobić, tak, jakby oduczyliśmy się tego, że można komuś to oddać, można zanieść do jadłodzielni, ale można dać sąsiadom, można zadzwonić do rodziny, może ktoś będzie chciał z tego skorzystać, jeśli my już na pewno nie zjemy albo po prostu możemy to mrozić bardzo, wiele potraw można zamrozić, tak jak były one wciąż będą dobre tak samo, zresztą jak wiele produktów można mrozić i też mrożenie to jest jeden ze sposobów właśnie na walkę z marnowaniem żywności.



[00:21:09.460] - Speaker 

Więc tak naprawdę tych sposobów jest całkiem sporo, takich dobrych praktyk, tylko to wymaga pewnej ważności i takiego namysłu nad tym, co robimy, to, co pan powiedział na początku, czyli pośpiech to jest na pewno nam kompletnie nie służy. Musimy się bardziej skupić na tym, co się dzieje w naszych domach i w momencie robienia zakupów i też potem przy przygotowaniu, przy planowaniu posiłków, przy myśleniu w ogóle o tym, w jaki sposób jemy i w jaki sposób kupujemy. Dlatego właśnie mówiłam o tym, że to marnowanie zaczyna się w głowach, bo to nie jest ten moment, kiedy wyrzucamy już do kosza, bo coś jest zepsute, tylko jakby ten proces zaczyna się dużo wcześniej i tak naprawdę najlepszym rozwiązaniem jest edukacja, tak, jakby edukacja to jest coś, co wciąż jest wymieniane jako najlepszy sposób na walkę z marnowaniem żywności, czyli ciągłe uczenie się na każdym etapie życia.



[00:22:00.290] - Sylwia Romańczak

Wspomniałem o szkołach, ale to nie chodzi tylko o szkoły. Dorośli, którzy mają trochę inne nawyki też powinni ciągle próbować czegoś nowego i choćby małymi krokami zmieniać te swoje nawyki, te swoje przyzwyczajenia. Ja na przykład niejednokrotnie miałam takie pytania jakiś znajomych czy np. czarne banany się do czegoś nadają. Dla mnie to jest jakiś taki evergreen, więc wydaje mi się, że to oczywiste, że czarny banany są do zjedzenia i że można je przerobić, zrobić z nich ciasto placki cokolwiek. A dla wielu osób to jest wciąż oczywista rzecz i kwestia dat ważności.



[00:22:32.810] - Sylwia Romańczak

Jedna z przyczyn np. wyrzucania to jest właśnie to, że ludzie przeoczyli datę ważności i na przykład też bardzo niewiele osób wie, że ta data ważności jest oczywiście istotna, ale że na przykład przed wyrzuceniem trzeba sprawdzić najpierw jogurt czy on rzeczywiście już jeśli to jest jeden dzień po dacie ważności. Bardzo często te produkty są wciąż dobre i nie ma sensu, jakby, z automatu wyrzucać do kosza tylko dlatego, że coś ma już przekroczoną datę. Tylko najpierw sprawdzić, czy to w ogóle jeszcze nadaje się do jedzenia. Nie mówiąc już o takich produktach suchych, typu makarony kasze.



[00:23:04.370] - Sylwia Romańczak

One też mają datę ważności, ale w zasadzie to, żeby one by nie nadawały się do jedzenia to naprawdę musi minąć parę dobrych lat, bo czy kasza czy makaron czy w ogóle wszelkiego typu suche produkty one mają te daty. Ale to są daty, które są wymagane przez przepisy prawne, a tak naprawdę to są produkty, których trwałość jest bardzo bardzo długa. Więc też wyrzucanie kaszy tylko dlatego, że jest przeterminowane o 2 miesiące nie ma większego sensu, bo zakładam, że prawie na sto procent będzie wciąż dobrego do gotowania.



[00:23:36.340] - Marcin Nowak

Tak a propos tych dat ważności też sobie myślę, ostatnio zwróciłem na to uwagę, że też taką trochę chyba grę jakąś, którą znam prowadzi też przemysł spożywczy na określenie przykład, że trzeba wypić 24 godziny po otwarciu np. albo po 48 godzinach, czyli że jakby nie można tego produktu, który się już napocznie dłużej odłożyć tylko albo trzeba wszystko za jednym razem skonsumować, albo jak przegapi się ten moment 24 godziny to już się zapala lampka, że to co zostanie w środku się nie nadaje na przykład, myślę, że to o czym pani mówi, prawda, że ta data ważności bardzo często, poddajemy się temu właśnie bezrefleksyjnie, czy bez takiego organoleptycznie, żeby to sprawdzić, ufając jakby dacie ważności i firmie produkującej dany produkt bez zastanowienia czy faktycznie ten kefir jogurt czy cokolwiek tam jest, ser żółty, faktycznie on już się popsuł, nie nadaje do zjedzenia.



[00:24:25.500] - Sylwia Romańczak

Dokładnie, tym bardziej, że tak naprawdę to mamy dwa typy dat ważności, to jak są daty „należy spożyć do” i to są te daty takie bezwzględne, powiedzmy, czyli właśnie jogurty sery czy wszystkie takie rzeczy szybko się pasujące. I tutaj też nadal należy sprawdzać czy rzeczywiście to jest zepsute. Ale to data, powiedzmy, jest ważniejsza natomiast jest ten drugi typ daty, czyli „najlepiej spożyć przed” i to oznacza, że… to nie oznacza, że po tej dacie ten produkt właśnie nie nadaje się do jedzenia, tylko co najwyżej może stracić pewne cechy np. czekolada jest takim przykładem. Czekolada po tej dacie wygląda gorzej, bo czasem robi się na niej taki biały osad, taki nalot, ale smakuje w zasadzie prawie tak samo tak albo dokładnie tak samo, może smakować trochę gorzej, może mieć, nie wiem, mniej aromatów, ale jest w ciągle dobrą rzeczą, co np.



[00:25:11.600] - Sylwia Romańczak

nie można przerobić na polewę czekoladową, tak, niekoniecznie trzeba ją zjeść, ale dodać ją właśnie do ciasta, więc to jest też taka rzecz, o której bardzo mało osób wie, że po pierwsze jest różnica w tych datach, też według naszych badań chyba 60 proc. osób to w ogóle nie zauważało różnicy i nie wiedziało, że jest jakaś różnica w tych datach i większość osób w ogóle nawet tego nie czyta, że tam jest „należy spożyć do” czy „najlepiej spożyć przed”, że data jest po dacie i wyrzuca automatycznie. Więc to jest też wielkie pole do popisu znowu do edukacji, żeby uczyć o tych datach i zachęcać ludzi do innego zachowania.



[00:25:43.970] -Sylwia Romańczak

Oczywiście nikogo nie zachęcamy do jedzenia zepsutych rzeczy to wiadomo czy w ogóle nie o to chodzi.



[00:25:48.650] - Sylwia Romańczak

Ale jednak do właśnie takiego sprawdzania, tak naprawdę takiego szacunku do jedzenia, czyli do sprawdzenia, czy rzeczywiście to jedzenie już do niczego się nie nadaje. Zresztą za miesiąc będzie taka duża kampania na ten temat, więc mam nadzieję, że… właśnie na temat dat ważności, nasz partner też będzie pewnie tę kampanię prowadził i mam nadzieję, że to będzie taki temat, który będzie powracał i będzie o nim



[00:26:12.140] - Sylwia Romańczak

coraz więcej, bo to jest rzeczywiście realny problem.



[00:26:16.830] - Marcin Nowak

Wspominała pani, pani Sylwio, o działaniach edukacyjnych i za chwilkę o nich porozmawiamy, prowadzonych przez bank żywności. Ja sobie tutaj wypisałem dwa szczególne, które jakoś mnie zaciekawiły i będę prosił panią, żeby nam troszeczkę bliżej powiedzieć o tych projektach, ale zanim o projektach to chciałbym, żeby nam pani w ogóle przybliżyła ideę banków żywności, w których pani pracuje. Co to jest? Znaczy bank kojarzymy w takim bank – pieniądze, finanse, bank żywności - nieoczywiste połączenie. Skąd pomysł? Jak długo to trwa jaka jest historia, czym się zajmujecie?



[00:26:47.000] - Sylwia Romańczak


Tak. My zawsze się śmiejemy, jak jesteśmy w bankach, że jesteśmy jedynymi bankami bez pieniędzy, a że naszymi sejfami są lodówki, co najwyżej, jeśli już w tych kategoriach mamy to… mamy rozważać.



[00:26:57.340] - Sylwia Romańczak

Tak, banki żywności powstały w latach 90. Pierwszy bank żywności powstał w ‘93 roku bank warszawski, który zresztą cały ten ruch zainicjował Jacek Kuroń i z jego inicjatywy, jakby ta kwestia ratowania żywności w ogóle się pojawiła. Banki żywności to jest w ogóle ruch, który istnieje na całym świecie, w Europie jest bardzo wiele banków żywności, tak samo zresztą w Stanach Zjednoczonych.



[00:27:20.450] - Sylwia Romańczak

One się wszystkie zrzeszają, tak jak my jesteśmy w Polsce, też mamy właśnie Federację Polskich Banków żywności, w której ja pracuję to i mamy taką samą europejską, do której należymy, też w Stanach jest oczywiście osobnego też tego typu organizacja i to są organizacje, które wszystkie działają w ten sam sposób, czyli w podobny sposób, oczywiście, tam lokalnie troszeczkę inaczej, czyli ratują żywność właśnie, która jest dobrej jakości i jeszcze jest przed terminem, przed upływem tego terminu ważności, ale który już jakby sklepy nie sprzedadzą sklepy, bądź producenci, bo najczęściej my tą żywność ratujemy właśnie, odbierając ją ze sklepów i od producentów.



[00:28:00.710] - Sylwia Romańczak

I teraz taka żywność trafia ze sklepów od producentów do banków, a następnie z banków jest dystrybuowana do organizacji partnerskich i z tych organizacji do osób, które potrzebują pomocy żywnościowej. Czyli ten łańcuch pomocy jest dość długi. On musi tak wyglądać, bo żywność jest specyficznym produktem, czyli np. musi być zachowany… wszystkie zasady bezpieczeństwa, zasady sanepidu i np. łańcuch chłodniczy, czyli np. jogurtów nie można przewozić ot tak w samochodzie zwykłym w pudełku, tylko te ciągi chłodnicze nie mogą być przerwane, więc muszą być odpowiednie pojemniki i termoboxy do ttego służący no i dlatego tyle tych elementów jest potrzebnych.



[00:28:40.280] - Sylwia Romańczak

Czyli najpierw sklep bądź producent, potem bank żywności, który dysponuje magazynami samochodami, ale też chłodniami. Jeśli np. mówimy o produktach mrożonych, bo takie też oczywiście ratujemy, to też musimy mieć do tego chłodnie. A potem to dopiero trafia do organizacji, stamtąd osób potrzebujących pomagamy w zasadzie wszystkim osobom, które są w trudnej sytuacji życiowej, czyli zarówno są to osoby starsze i chore, niepełnosprawne, bezdomne, bezrobotne. Rodziny wielodzietne samotni rodzice tych naszych odbiorców tej pomocy jest bardzo bardzo dużo, bo też nasze organizacje partnerskie są bardzo różne.



[00:29:18.230] - Sylwia Romańczak

To mogą być świetlice środowiskowe, domy dziecka, hospicja i najróżniejszego typu organizacje społeczne, które pomagają właśnie osobom, które są w gorszej sytuacji życiowej i potrzebują takiej pomocy żywnościowej. Bardzo często to jest też tak, że osoby, które korzystają z naszej pomocy to są osoby, które przejściowo mają problemy, czyli np. ktoś traci pracę i trudno mu jest utrzymać rodzinę, bo nie wiem, tylko jeszcze jedna osoba w rodzinie zarabia i wtedy np. przez jakiś czas korzysta właśnie z pomocy, po czym znajduje pracę i już nie potrzebuje takiego wsparcia, więc jakby to połączenie, że z jednej strony my ratujemy żywność, czyli rozwiązujemy ten problem marnowania żywności, a z drugiej strony rozwiązujemy właśnie tę kwestie etyczną, o których wspominałam, czyli to, że tyle osób żyje w skrajnym ubóstwie i po prostu potrzebuje wsparcia żywnościowego.



[00:30:09.200] - Sylwia Romańczak

Tutaj, łączymy te dwie rzeczy. Często mówimy o tym, że właśnie rozwiązujemy ten paradoks… jest taki, że z jednej strony mamy te 1 000 600 osób skrajnym ubóstwie, a z drugiej strony mamy niecałe 5 milionów rocznie wyrzucanej żywności. I tu na styku dwóch rzeczy my działamy i staramy się to rozwiązać. Ale oprócz tego, że ratujemy żywność to też prowadzimy działania edukacyjne, bo tak jak wspomniałam edukacja jest bardzo tu istotnym elementem, więc też od lat jesteśmy właśnie rzecznikiem w tej kwestii marnowania żywności i prowadzimy szereg różnych działań, które spowodują, że ten problem będzie się zmniejszał m.in. my byliśmy jednym z inicjatorów ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności, która została wprowadzona dwa lata temu od 2019 roku, został uchwalona i wprowadzona w życie.



[00:30:59.710] - Sylwia Romańczak

I to jest jedno z takich systemowych elementów, tak, bo ja jakby mówiłam o edukacji nas przeciętnych Polaków i o tym że to my odpowiadamy za marnowanie żywności najbardziej, ale właśnie ta ustawa też pokazuje, że problem leży nie tylko po stronie konsumentów, bo chciałabym, żebyśmy też w ogóle myśleli też w taki sposób o tym, że nie tylko konsumenci są odpowiedzialni, ale że sklepy właśnie wpływają na nasze nawyki i nasze zachowania, czyli na przykład robiąc nieustające promocje zachęcając: „kupuj jak najwięcej” itd. my ulegamy jednak presji, tak jak tych reklam już też jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że zawsze jesteśmy do czegoś zachęcani, że zawsze coś można kupić taniej itd.



[00:31:42.850] - Sylwia Romańczak

I właśnie te nasze nawyki zmieniają się pod wpływem tego, co robią sklepy i producenci. No i stąd jest też ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności, która dotyczy właśnie sklepów. I zgodnie z nią sklepy muszą oddawać tą niesprzedaną żywność organizacjom pozarządowym.



[00:31:58.600] - Marcin Nowak

Myślę sobie, że dużo dobra i dużo ciekawych rzeczy. Czy jeżeli ktoś potrzebuje pomocy, rozumiem, że może się zgłosić do Was, czy do instytucji partnerskich, która dziś jest w terenie tzw…



[00:32:09.000] - Sylwia Romańczak

Tak, najlepiej do instytucji partnerskich natomiast, jakby często takiej osobie będzie trudno się dowiedzieć, gdzie ta instytucja jest, więc zazwyczaj osoby, które się do nas zgłaszają, odsyłamy do konkretnego banku banków w Polsce w tej chwili jest 31 takich zrzeszonych w federacji.



[00:32:24.760] - Sylwia Romańczak

Tak naprawdę jest tam parę więcej, ale nie wszystkie są jeszcze w federacji bo są np. nowymi bankami, więc w tym momencie to jest 31 banków w federacji w całej Polsce, w każdym województwie jest przynajmniej jeden bank, więc warto do takiego banku zadzwonić, dowiedzieć się, z którą organizacją współpracuje bank i wtedy do takiej organizacji się udać bezpośrednio po pomoc zazwyczaj w tych organizacjach oczywiście trzeba przedstawić zaświadczenie albo z ośrodka pomocy społecznej, albo jakichś niskich zarobkach, no bo to kryterium najczęściej jest sytuacja finansowa, jeśli chodzi o udzielenie pomocy żywnościowej.



[00:32:57.250] - Marcin Nowak

Czyli rozumiem, że można odwiedzić stronę internetową bank żywności wejść i zobaczyć znaleźć bank, który dla siebie odpowiada i wtedy skontaktować się telefonicznie i tak dalej, żeby ta osoba będzie prowadzona, co powinna zrobić, żeby tę pomoc uzyskać. 



[00:33:06.000] - Sylwia Romańczak

Tak.



[00:33:09.500] - Marcin Nowak

Mam już ostatnie pytanie, bo o tej edukacji ona mnie też nie ukrywam bardzo szczególnie jakoś interesuje, chociaż te wcześniejsze rzeczy też są bardzo ważne i potrzebne, ale ta edukacja, jakoś mam świadomość tego faktycznie, że ta zmiana nawyków to jest długotrwały proces, ale tak naprawdę najbardziej skuteczny, żebyśmy mówili o zmianie realnej. I teraz znalazłem na państwa stronie dwa projekty, które wydają się bardzo interesujące, jakby pani mogła nam przybliżyć - PROM i „eko-misja”.



[00:33:32.470] - Marcin Nowak

Jak moglibyśmy troszeczkę tutaj w paru słowach przybliżyć naszym słuchaczom, co to są za projekty, czy może się jakoś w nie włączyć, może to jest też przestrzeń do zaangażowania się.



[00:33:34.000] - Sylwia Romańczak

Zacznę od PROM-u, bo PROM powiedziałabym tak nie do końca edukacyjnym projektem, ale to nie znaczy, że mniej ważne, wręcz przeciwnie PROM to jest taki bardzo duży projekt, który trwa już trzy lata i w zasadzie kończy się w tym roku. To jest projekt, który my robimy w konsorcjum, co jest też niezwykle istotne właśnie po to, żeby tych osób, które myślą i pracują nad tym, żeby ten problem marnowania żywności się zmniejszył było jak najwięcej.



[00:34:09.010] - Marcin Nowak

I oprócz Federacji Polskich Banków Żywności w PROM-ie jest Instytut Ochrony Środowiska oraz SGGW, ale także KOWR, czyli Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, czyli instytucje, które mają z jednej strony dużo do powiedzenia, a z drugiej strony też mają jakieś realne przełożenie na naszą rzeczywistość, że mogą wprowadzić pewne rozwiązania, które rzeczywiście będą wykorzystywane. I ten projekt składał się z fazy badawczej i te wszystkie badania, o których ja tutaj mówiłam, to w większości były właśnie w ramach PROM-u przeprowadzone między innymi właśnie przez IOŚ i przez SGGW i dzięki temu my mamy wreszcie to zjawisko zbadane, bo tak jak wspominałam, przez wiele lat w zasadzie nie było wiadomo, ile tej żywności się marnuje w Polsce, teraz wiemy, że to jest niecałe 5 milionów, jakby to są najlepsze dane i takie najnowsze, jakimi dysponujemy i do tego się możemy odnosić, ale jakby nie tylko zrobiliśmy badania, ale też w ramach w ramach tego projektu powstaną rekomendacje, z kolei właśnie KOWR przygotowuje taki rodzaj strategii do tego, żeby to zjawisko marnowania żywności, żeby ten problem zmniejszać.



[00:35:12.470] - Sylwia Romańczak

Jeszcze ta strategia jest w trakcie przygotowywania, ale razem z zakończeniem projektu właśnie będą tego typu rekomendacje do wprowadzenia w wielu różnych obszarach tak, bo tak jak mówiłam pomimo tego, że jakby ogniwo konsumentów jest tym największym ogniwem, które marnuje najwięcej to jednak ono dotyka marnowania żywności na wiele różnych elementów i mówiąc o sposobach na rozwiązanie tego problemu, nie możemy zapominać właśnie o tych systemowych, tak, czyli nie tylko te nasze zachowania, te nasze nawyki ale też wiele rozwiązań, które pomogą konsumentom też inaczej jakby do tego jedzenia, do tej naszej żywności, podchodzić, więc jakby ta strategia na pewno będzie ważnym punktem ale też np.



[00:35:55.210] - Sylwia Romańczak

w ramach tego projektu powstaje taka platforma internetowa, którą my nazywamy taką Mini Giełdą Spożywczą, która będzie wspomagała banki żywności i sklepy producentów, rolników, dawała im taką przestrzeń online, w której będzie można zgłosić jedzenie i szybko, jakby, je rozdystrybuować, bo przy ratowaniu żywności to jest istotne, że zazwyczaj mamy mało czasu, bo jeżeli już to mówimy o produktach, które mają krótki termin ważności to trzeba szybko działać. A pamiętajmy, że trzeba najpierw… to jest w ogóle duża logistyka. Banki żywności ratują masowe ilości produktów. Mówimy o kilkudziesięciu tonach żywności rocznie, w związku z czym nie może to być taka skala, że ktoś tam jedzie, odbiera i tyle tylko właśnie muszą być magazyny, muszą być odpowiednie samochody do tego, musi być logistyka, muszą być pracownicy, oczywiście, którzy się tym zajmują, ale też musimy mieć odbiorców, czyli musimy mieć te organizacje, które to szybko odbiorą i taką żywność albo rozdadzą albo np.



[00:36:53.200] - Sylwia Romańczak

coś z niej ugotują. W związku z czym ten portal ta taka Mini Giełda Spożywcza ma służyć właśnie szybkiemu łączeniu, jeszcze szybszemu niż teraz, co jest obecnie, żeby można było takie darowizny właśnie zgłosić, żeby jak najszybciej znalazł się odbiorca żywności. Więc PROM to jest jakby bardzo ważny krok w ogóle w myśleniu o marnowaniu żywności i działaniach dlatego, że jest to pierwszy taki projekt, gdzie były i badania i za tym idą kolejne działania, które przybliżają nas jakoś do wypracowywania tych sposobów na walkę z tym zjawiskiem i myślę, że z dorobku tego projektu będzie jeszcze wiele skorzystać, bo też pamiętajmy o tym, że np.



[00:37:33.130] - Sylwia Romańczak

badania tego zjawiska są dość drogie więc ciężko jest je tak zrobić ot po prostu. A PROM powstał i działał m.in. dlatego że dostaliśmy dofinansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, dzięki temu to wszystko w ogóle się udało. Normalnie takie badania kosztują bardzo bardzo dużo. To nie jest tak, że można zrobić co roku, tak, na tą skalę. Natomiast „eko-misja”. „Eko-misja” to jest projekt rzeczywiście edukacyjny. Rozpoczęliśmy go kilka lat temu i on zaczął się od kilku odsłon kampanii społecznej, bo tak, jak mówiliśmy o tym, jakby ta świadomość ciągle jest za mała, więc trzeba mówić głośno i trzeba szeroko bardzo te komunikaty propagować.



[00:38:13.570] - Sylwia Romańczak

Więc mieliśmy kampanię społeczną, ale oprócz kampanii społecznej były też działania edukacyjne w szkołach i w całej Polsce w szkołach podstawowych odbywały się zajęcia na temat problemu marnowania, ale nie tylko problemu marnowania żywności, ale też w ogóle marnowania wody, marnowania energii. Staraliśmy się jak najszerzej w ogóle ten problem, pokazać właśnie w tym takim kontekście ekologicznym, przede wszystkim i te działania edukacyjne będą kontynuowane, my przygotowywaliśmy scenariusze zajęć dla nauczycieli, żeby ułatwić im oczywiście sprawę i żeby mieli gotowe materiały, ale też w ramach tego projektu w szkołach powstawały szkolne kluby niemarnowania i uczniowie mieli już takie swoje autorskie pomysły na to ,jak właśnie można mówić o tym problemie, jak można z nimi walczyć.



[00:38:55.990] - Sylwia Romańczak

Wypracowywali bardzo to były różne działania, od, nie wiem, spektakli teatralnych po jakieś tam piosenki, które dzieci nagrywały czy tworzyły jakieś prace plastyczne, więc tutaj było szerokie pole do popisu. I ponieważ jakby to się spotkało z dużym takim pozytywnym odzewem właśnie w szkołach i okazuje się, że jest tam jakaś luka w edukacji, tak, gdzie ten problem zbyt wąsko omawiany, nawet jeśli się pojawia na zajęciach to obecnie robimy drugą edycję tego projektu i we wrześniu znowu ruszamy z naborem właśnie szkół chętnych, które mogą wziąć udział w „eko-misji” i podobnie jak w tych poprzednich latach znowu będą przygotowane scenariusze zajęć dla chętnych szkół.



[00:39:36.040] - Sylwia Romańczak

Dodatkowo też będzie przygotowany rodzaj takiej bajki, którą będzie można wykorzystać dla młodszych dzieci, żeby też jeszcze młodsze dzieci zachęcić do rozmowy o tym, tak, wiadomo może jeszcze nie jakichś takich bardzo skomplikowanych działań, ale do tego, żeby w ogóle taką świadomość u dzieci budować, więc jak eko misja rusza za chwilkę w tej zeszłej edycji też np. powstała gra dla dzieci taka ekologiczna o ratowaniu żywności. I to są wszystkie takie działania, które się wydają dość proste, ale których nie ma tak jakby szkoły mają swój program i często w tym programie właśnie nie ma miejsca na tego typu działania, dlatego my tutaj się pojawiamy z takimi pomysłami i staramy się jak najszerzej do tych szkół i do dzieci, i młodzieży docierać.



[00:40:23.410] - Marcin Nowak

A proszę mi powiedzieć, bo to bardzo jest dla mnie też ciekawe, np. rodzice, którzy chcieliby skorzystać, czy gdzieś na państwa stronie albo w jakimś miejscu Internetu są materiały, do których można odesłać naszych słuchaczy/słuchaczki, żeby mogli zobaczyć, zapoznać się z tego typu pomysłami na to, jak opowiadać swoim dzieciom bądź podopiecznym o problemie marnotrawienia, marnowania jedzenia.



[00:40:46.810] - Sylwia Romańczak

Tak na stronie bankiżywności.pl są nasze działania, tam jest taka zakładka „edukacja i rozwój” i tam jest właśnie „eko-misja” i tam można sobie przeklikać. Są też filmy, które można pokazać i jest też odnośnik do materiałów chyba jeszcze nie wiem czy… chyba scenariusze zajęć są udostępnione tylko nauczycielom w tej chwili, ale na pewno w tej nowej edycji pojawią się te rzeczy i ta bajka i kolejne materiały edukacyjne.



[00:41:11.930] - Sylwia Romańczak

Będą do użytku po prostu dla wszystkich, że tak powiem, jak również dla rodziców, można też zawsze napisać, jeszcze mamy chyba trochę tych gier. Jeśli ktoś by potrzebował to zawsze też my rozsyłamy, bo w wersji online takiego własnego użytku można wydrukować sobie część materiałów, więc jest do czego sięgać. My też zrobiliśmy cały cykl filmików takich dla dzieci. Można też te filmiki animowane obejrzeć z dziećmi właśnie o marnowaniu.



[00:41:39.560] - Sylwia Romańczak

O marnowaniu w ogóle surowców, więc nie tylko, nie tylko żywności, więc trochę już tych materiałów powstało, ale na pewno to jest taki obszar, który wymaga jeszcze ciągłego rozwoju. Wydaje mi się, że ciągle jest za mało tych rzeczy i ciągle za mało się o tym mówi. Ekologia jest oczywiście takim obszarem, o którym się mówi bardzo dużo i jest obecny w szkołach, ale samo marnowanie żywności jest ciągle właśnie w tym kontekście ekologicznym jakby za mało znane zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Jeszcze na koniec dodam tak a propos kanapki, bo ja się trochę domyślam, że to jest taki symbol.



[00:42:16.040] - Sylwia Romańczak

Nasz były prezes, który już nie jest prezesem, ale był przez wiele lat… federacja… jest prezesem ciągle banku żywności w Olsztynie. Uczył kiedyś w szkole był nauczycielem i zanim został działaczem społecznym i twórcą banków to właśnie uczył w szkole i m.in. ten… myśl i pomysł na banki żywności też do niego dotarło przez to, że zauważył, że niektóre dzieci wyciągają z kosza wyrzucone kanapki przez inne dzieci, czyli te dzieci z uboższych rodzin, w których nie dostawały kanapek do szkoły, po prostu wyciągały z kosza te wyrzucone. I to chyba… to też jest opowieść oczywiście sprzed 20 lat, tak, ponad.



[00:42:58.370] - Sylwia Romańczak

Ale jestem przekonana że jeszcze jest wiele takich sytuacji w szkołach i to, że sytuacja i nasze PKB rośnie i jest jakby dużo lepsza niż była 20 lat temu w Polsce, to nie znaczy że nie ma ciągle i dzieci i osób, które potrzebują pomocy żywnościowej i wydaje mi się, że jakby właśnie to jest właśnie w szkołach takie istotne, to jakby pokazanie, że właśnie, że z jednej strony mamy osoby, których nie stać na wiele rzeczy, w tym m.in. np. na jedzenie, a z drugiej strony my wyrzucamy to jedzenie, nie zastanawiając się zupełnie nad tym.



[00:43:33.000] - Sylwia Romańczak

No chyba jest taką jakby kluczową rzeczą i chyba szkoła jest jedną z lepszych takich i jest jednym z lepszych miejsc, gdzie możemy o tym rozmawiać, ale też oczywiście w domu praca rodziców na pewno jest bardzo ważna.



[00:43:47.820] - Marcin Nowak

Tak, ja myślę sobie też, że faktycznie takie dwa słowa klucze przychodzą do głowy słuchając pani, że właśnie w tym wymiarze marnowania, że z jednej strony to jest ogromna szkoła też takiej wrażliwości i solidarności więzi. To, że ja mam, nie znaczy, że inny też ma i że jakby takie zastanowienie się, czy to jest dziecko, dorosły, młodzież zanim wyrzucę to, żebym miały świadomość tego, że inny może nie mieć inna, może nie mieć i że też taka szkoła wrażliwości, a z drugiej strony dla nas dorosłych, dla osób, które prowadzą własne gospodarstwo, też taka nauka do uważności i do takiej refleksyjności czy faktycznie ja potrzebuję tego, to, co kupuję, czy to nie jest też nawykowe, w pośpiechu, gdzieś zrobiony taki trochę, jakby gonienie, czyli jakby właśnie raczej jest to efekt, jakby pewnej przemyślanej decyzji świadomego wyboru.



[00:44:31.100] - Marcin Nowak

Myślę sobie, że to jest też dla mnie bardzo ciekawe to marnowanie, że tam się spotyka. Z jednej strony wrażliwość na relacje, na więź z innymi, na solidarność, a z drugiej strony też takie wyzwanie dla każdego z osobna, żebyśmy się zastanawiali nad swoją, jakby, też taką uważnością na co dzień, w tym, jak prowadzimy gospodarstwo, jak korzystamy z dóbr, które są nam dane w naszym społeczeństwie w świecie. 



[00:44:50.500] - Marcin Nowak

Tak.



[00:44:52.000] - Marcin Nowak

Bardzo bardzo dziękuję, pani Sylwio, za rozmowę za podzielenie się ogromną wiedzą i doświadczeniem. Wszystkich Państwa zapraszamy do odwiedzenia stron banków żywności, zapoznania się dokładnie z programami, z działalnością i też do wejścia w zakładkę edukacja.



[00:45:06.680] - Marcin Nowak

Myślę, że tam już niedługo będą ciekawe programy do tego, żebyście Państwo mogli sięgać w swoich rodzinach, gospodarstwach opowiadać o tym, że marnowanie jedzenia jest problemem i że nie jest problemem, na który jesteśmy skazani, tylko że możemy samodzielnie, krok za krokiem, dzień za dniem, próbować z tym problemem walczyć i zmieniać nasze nawyki. Bardzo dziękuję, bardzo dziękuję, pani Agato. Dziękuję również państwu.



[00:45:27.000] - Marcin Nowak

Bardzo dziękuję.



Dziękuję państwu za to, że byliście z nami. Zapraszam serdecznie do słuchania kolejnych odcinków „Słuchając drogi” – podcastów Centrum Myśli Jana Pawła II. Do usłyszenia.